Gyor przed południem - robi wrażenie prowincjonalnego miasteczka typu Suwałki,
kilka ciekawych wnętrz kościołów, spacerek po uliczkach z barokowymi kamieniczkami, zakupy kolejnych butów w akcji
PANNONHALMA - zwiedzamy z przewodnikiem (Deutsch) klasztor, Sylwia trochę rozczarowana, bo więcej sobie obiecywała po Unesco
w Dunajskiej Stredzie nie znalazłem opisywanego turystycznego obiektu
Modra - możliwa degustacja win, na szczęście zamknięte (driver) ale trzeba było szukać WC przez dobre 15 min.
Sviaty Jur - krótki objazd miasta i znowu dopadł nas głód, trzeba było zabrać się za jedzenie
Zrobiło się ciemno więc kończymy zwiedzanie, do przejechania mamy ok. 600 km, więc gaz z umiarem do dechy i spinamy do Lublina