rano trochę zimno i zastrajkował Lanos, musiałem pchać skurkowanego, całe szczęście było z górki, dopiero później okazało się, że jedna ze świec wykręcała się od drgań, miałem stracha, bo jechałem już po węgierskiej stronie górek i silnik zaczął pracować jak w traktorze, jeszcze trochę i ekspada zakończyłaby się zanim się naprawdę zaczęła
KRASNA HORKA - chyba jako jedyni turyści tego dnia, warto, pozdrowienia dla Zofii Andrassy z Biblią
Jaskinia Domica - trzeba było wykupić więcej biletów, żeby oprowadzanie doszło do skutku
Jaskinia Baradla - ta sama jaskinia, tylko po stronie węgierskiej, lepiej zagospodarowana, oczywiście Vangelis w sali koncertowej
Edeleny - interesujący Coburg kastely z zewnątrz, małe wzmianki w przewodnikach, ale kiedyś to będzie perełka, ciekawy kościół ewangelicki w tle